sobota, 27 grudnia 2014

Nigdy nie pozwolę ci odejść. ~ Rozdział 1

Mam nadzieję, Neko-san, że cię to przekona, bo wiesz jak słaba jest moja wyobraźnia. ;-;
Nie powinnaś tak jej nadwyrężać. ;-;

No, ale dobra...nie rozpisuję się, ponieważ gdyż nie zdążę z 1 rozdziałem do 21:00...
To opo będzie miało...może z trzy rozdziały...nie fjem...tak tylko ostrzegam. :)

Zapraszam~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nigdy nie pozwolę ci odejść. ~ Tsuki

Jest zimno, tak jak na zimę przystało. Wszyscy myśleli, że tak jak w zeszłym roku, w tym również nie będzie śniegu, a tym czasem, tuż przed samą Wigilią, ziemia i wszystko co się na niej znajduje, pokrył biały puch.
Szedłem właśnie z biblioteki. Ostatnio bardzo często tam chodzę, tylko szkoda, że Roppi nie chodzi do niej ze mną. Lubię, kiedy mi czyta. W porównaniu do mnie, jemu wychodzi to świetnie.
Kiedy ja zaczynam czytać, język mi się plącze, ciągle się jąkam lub gubię i przez to, tekst brzmi, jakby był czytany przez pięciolatka, a mimo to, on zawsze się wtedy do mnie uśmiecha, każe się uspokoić i zacząć jeszcze raz. Niesamowite, jak dużo ma do mnie cierpliwości. Twierdzi, że jestem jedyną osobą na świecie, którą darzy innym uczuciem niż nienawiść.
Spytałem go kiedyś, dlaczego aż tak nienawidzi innych ludzi. Na początku nie chciał mi powiedzieć. Twierdził, że to jego osobista sprawa, jednak po wielu namowach, udało mi się to z niego wyciągnąć. Powiedział, że ludzie go brzydzą. Okłamują się nawzajem i mimo, że są z tobą, kiedy coś się stanie, zostajesz całkiem sam. Nie rozumiem dlaczego tak myśli. Przekonałem się, nawet nie raz, że na świecie są tacy ludzi, o których wtedy mówił, jednak...nie wszyscy tacy są. Po ziemi nie chodzą sami, kłamiący i oszukujący się ludzie. Znam wiele życzliwych osób, które zawsze z chęcią mi pomogą i zawsze, kiedy o nich pomyślę, od razu czuję się lepiej. Może, gdyby Roppi też ich poznał, przekonałby się, że nie wszyscy ludzie są okropni i że można ich nie nienawidzić.

Tak się zamyśliłem, że nawet nie zauważyłem, kiedy doszedłem do domu. Po cichu otworzyłem drzwi i wśliznąłem się do środka. Trochę się dziś zasiedziałem, tak że zdążyło się już ściemnić, a z racji, że Roppi, strasznie wcześnie kładzie się spać, nie chciałem go obudzić.
Jak najciszej się dało, przeszedłem z korytarza do kuchni. Drewniane panele, którymi wyłożona jest podłoga od wejścia, do drzwi od kuchni, niebezpiecznie zaskrzypiały, a ich dźwięk tak intensywnie odbił się w ciszy jaka panowała w domu, że zacząłem mieć wrażenie, jakby ktoś jeszcze tu był i nie koniecznie byłby to Roppi.
Rozejrzałem się i kiedy po wejściu, do kuchni, zapaliłem światło, od razu poczułem się pewniej i lepiej. Nie lubię, kiedy jest ciemno, dlatego zawsze wracam do domu, przed zmierzchem, a przechodząc z pokoju do pokoju, wszędzie zapalam światła. Często go tym rozśmieszam, ponieważ, jego zdaniem, nie istnieją inne potwory niż ludzie. Tylko potwory ranią innych, a skoro ludzie również ranią siebie nawzajem, oznacza to, że są potworami. Może i ma rację? Potwory przecież nie istnieją. Więc, dlaczego, kiedy jest ciemno, moja podświadomość i tak podpowiada mi, że w tej ciemności coś się czai?

Kiedy zjadłem już kanapki, które uprzednio sobie zrobiłem, powoli wszedłem po schodach na górę. Było cicho. Strasznie cicho, a ja potwornie tego nie lubię. Podszedłem do drzwi od pokoju Roppi'ego i po lekkim uchyleniu ich, zajrzałem przez szparkę do środka. Lampka na szafce nocnej, stojącej obok łóżka, jak zawsze się paliła.
Jeśli w nocy, przyśni mi się jakiś koszmar, zawsze przychodzę do niego spać, więc zanim się położy, zostawia zapaloną lampkę. To bardzo miłe z jego strony, bo nie chciałbym brodzić w tych ciemnościach, zaraz po tym, jak przyśni mi się jakiś koszmar.
Na wszelki wypadek podszedłem do niego, żeby sprawdzić czy nadal oddycha. Po tych, jego, wszystkich próbach samobójczych, boję się go zostawić, choć na chwilę, samego. Boję się, że wyjdę kiedyś z domu, a po powrocie nie znajdę tu jego, a jego martwe ciało. Nie wiem co zrobiłbym w takiej sytuacji. Pewnie zacząłbym krzyczeć i wmawiać sobie, że to tylko sen, tak samo, jak robią to wszystkie osoby, które widzą śmierć, bliskiej ich sercu osoby.
Oddycha, czyli wszystko jest w porządku. Odsłoniłem delikatnie kołdrę i popatrzyłem na jego nadgarstki, które wiecznie ma owinięte bandażem. Na szczęście, nie ma na nich plam krwi, więc oznacza to, że nie robił sobie dzisiaj krzywdy. Ciesze się.
Odwróciłem się, żeby po cichu wyjść z jego pokoju, kiedy poczułem, jak łapie mnie za rękę.
- W końcu wróciłeś? - spytał, zaspanym głosem. Kiedy jest taki nierozbudzony, wygląda naprawdę uroczo i mam wrażenie, że cały ten ponury pokój w ogóle do niego nie pasuje. Ściany pomalowane na szaro, o kolorze podobnym do paneli znajdujących się na podłodze. Czarna szafa, naprzeciwko ciemnobrązowego, a wręcz hebanowego łóżka z bordową pościelą. Czarny i czerwony, to jego ulubione kolory. Kojarzą mi się trochę z różami i nocą, jednak on twierdzi, że w jego mniemaniu, symbolizują krew, piekło i cierpienie. Muszę przyznać, że czasami, jego słowa mnie przerażają.
- T-tak. Prze-przepraszam, że cię o-obudziłem. - zająknąłem się kilka razy, czując jak moje policzki strasznie pieką, a jak na złość, jego dłoń, nadal ściska moją.
- Nie szkodzi. I tak nie mogę spać. Martwiłem się. - kiedy usłyszałem jego ostatnie słowa, rumieniec na mojej twarzy musiał się chyba, jeszcze bardziej pogłębić, ponieważ Roppi uśmiechnął się do mnie trochę szerzej i z, tak mi się wydaje, większym rozbawieniem.
- Uh...w takim ra-razie, prze-przepraszam, że sprawi-łem ci k-kłopot. - wybąkałem cicho pod nosem, lecz i tak nie obyło się bez jąkania. To okropne. Co on sobie o mnie pomyśli. - Pó-pójdę się my-myć. - oświadczyłem, kiedy puścił moją rękę i zacząłem zmierzać w stronę drzwi.
- Tsuki? Będziesz spał dzisiaj ze mną? - usłyszałem jego pytanie i momentalnie się zatrzymałem.
- J-ja? - odwróciłem się w jego stronę i pokazałem na siebie palcem, przez co zaczął się śmiać.
- Tak. Ty. - odpowiedział i delikatnie się do mnie uśmiechnął. Roppi ma naprawdę ładny uśmiech, tylko żałuje, że uśmiecha się tak rzadko.
- D-dobrze. T-to ja za chwil-chwilkę wra-wracam. - wyjąkałem i wyszedłem z pokoju.

Od razu poszedłem do łazienki. Czarno-białe kafelki ułożone zarówna na podłodze, jak i na ścianach, zawsze sprawiały, że czułem się, jakbym chodził po szachownicy. Na początku obmyłem twarz przy zlewie i popatrzyłem na swoje odbicie w lustrze. Bez okularów wyglądałem zupełnie jak Shizuo-nii-san.
Rozebrałem się i od razu wszedłem pod prysznic. Czułem jak ciepła, lecz nie za gorąca woda, obmywa moje ciało, co, muszę przyznać, było bardzo przyjemne. Po dzisiejszym dniu, na dodatek, tak mroźnym dniu, letnia woda, była dla mnie jak zbawienie.
Chciałbym wiedzieć, co czuje Roppi-kun. Tylko, że nie, wnioskując z jego słów, a...tak po prostu, znać wszystkie jego uczucia. Wiedzieć, kiedy jest naprawdę smutny, szczęśliwy lub po prostu nijak go nic nie obchodzi. Chciałbym wiedzieć, kiedy nie ma na nic ochoty, a kiedy chciałby coś ze mną porobić, tak żeby nie siedzieć ciągle samemu.
Kiedy już się umyłem, wyszedłem spod prysznica i wytarłem się, zadziwiająco miękkim ręcznikiem. Nie mam pojęcia, dlaczego akurat teraz i akurat dzisiaj zwróciłem na to uwagę, jednak wszystkie ręczniki kupione przez Roppi'ego, są strasznie miękkie i delikatne. 
Skończyłem kontemplować nad miękkością ręczników, wytarłem się do końca i po umyciu zębów, trochę niepewnie udałem się do jego sypialni. Zamknąłem cicho drzwi i stanęłam zaraz przy nich, patrząc w ziemię i bawiąc się palcami. Zazwyczaj, kiedy przychodziłem, spał już, więc o mojej obecności dowiadywał się, kiedy się budził, a przynajmniej takie odnoszę wrażenie, lecz dzisiaj, kiedy nie śpi, czuję się trochę skrępowany.
- Dlaczego tak stoisz w tych drzwiach? - usłyszałem, jego rozbawiony głos. Nigdy nie rozumiem, co jest zabawnego w moim dziecinnym, nieodpowiedzialny i fajtłapowatym zachowaniu, co go tak rozbawia, jednak cieszę się, że dzięki temu, choć przez chwilę, mogę oglądać jego uśmiech.
- R-Roppi-kun! - prawie, że krzyknąłem, czując jak znów robię się różowy na twarzy. - Po-po pros-prostu, j-ja... - znów zacząłem się jąkać, jednak tym razem, przerwał mi w połowie zdania.
- No już dobrze. Chodź. - powiedział, uśmiechnął się do mnie, zachęcająco i poklepał miejcie na łóżku, obok siebie.
Niepewnie podszedłem do łóżka i położyłem się obok niego, a już po chwili zostałem nakryty kołdrą. Roppi odwrócił się twarzą w moją stronę, z delikatnym, ledwo zauważalnym uśmiechem. Strasznie dużo się dzisiaj uśmiecha. To u niego niespotykane. On, naprawdę bardzo rzadko się uśmiecha. Najczęściej tylko przy mnie, jednak nie jest to też, nie wiadomo jak wiele.
- Co dzisiaj porabiałeś? - spytał ni z tego, ni z owego. Z początku, nie mogłem zrozumieć o co chodzi, jednak w końcu, powoli przetworzyłem to co powiedział i znów zacząłem się zastanawiać, tyle, że tym razem, jak powinienem mu odpowiedzieć. 
- N-no byłem w bi-bibliotece. - wyjąkałem, zastanawiając się, co jeszcze dzisiaj robiłem. - N-no i tro-trochę się za-zasiedziałem. - dodałem po chwili, nie wiedząc co jeszcze powiedzieć. 
- Rozumiem. - odpowiedział. Teraz wyglądał już na trochę zamyślonego. Ciekawe o czym myśli.
-
A t-ty? Co po-porabiałeś...R-Roppi-kun? - spytałem, nakrywając się bardziej kołdrą. Czułem się trochę zażenowany, pytając go o to. Przecież mogłem spytać wcześniej.
- Nic takiego. Chodźmy spać. Dobranoc. - powiedział, odwracając się w drugą stronę. Przez chwilę wpatrywałem się w jego plecy, jednak już po chwili, zrobiłem to samo i z zamkniętymi już oczami, mruknąłem:
- Dobranoc.

Przez...chyba nawet kilka godzin przekręcałem się z boku na bok, jednak tak aby nie obudzić Roppi'ego. Nie chciało dać mi spokoju, dziwne uczucie w brzuchu, jednak w końcu, zacząłem je ignorować, a moje powieki, w jednej chwili stały się strasznie ciężkie, więc już po chwili usnąłem.
Gdybym tylko wiedział, co oznacza ten niepokój.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I mamy koniec 1 rozdziału~!! *o* Cieszmy się, że zdążyłam przed 21:00 x3
Tak przy okazji, żeby już nie spamić pod postem, chciałabym przeprosić Hachi-san, za moją wścibskość >.< No, ale Izu-ni już taka jest. ;-;

Mam nadzieję, że nie wyszło, aż tak okropne, bo to pierwsze moje opowiadanie, z jakimikolwiek Shizayatowatymi alterami. o.o Tak, Izu, nigdy nie pisała opowiadania o alterach Izayasza i Shizuosza :3 Więc nie wiem jak wyszło. ;-;

Piszcie, czy się podobało. :*
Pozdrawiam

12 komentarzy:

  1. Co do wścibskości to się nie gniewam, sama też jestem troszku wścibska~ ^^" Bardzo mi się podobało a zwłascza że, jest z moją ulubioną alter wersją~!  ̄ω ̄ Mam pewne podejrzenia co do dalszego ciągu ale ciiiiiiiii... Nie będę zapeszać bo mam nadzieję że moje domysły się nie sprawdzą~! ^^"
    Weny, czasu i internwtów :D
    Ja ne~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie wiem Hachi-san, no nie wiem. :3 Mój umysł to zagadka nie tylko dla innych, ale również dla mnie samej, więc nie wiem co dalej wymyślę, ale cieszę się, ze ci się spodobało i że opowiadanie przypadło w twe gusta :3 Taki zaszczyt czuję :)
      Haah~!! No, więc dziękuję za życzenia i ja ciebie pozdrawiam...blablabla...i kolorowych :*

      Usuń
  2. Nuko-chan! Idę po Shizusia i Izayę! W takim momencie, no w taki, momencie! Będę teraz jak rozmieszczone bachor: ja chcę kolejny rozdział. Mam nadzieję że będzie jutro. :3
    Mój pojawi się za pół godzinki, więc jak ktoś ma ochotę może po czekać. :)
    Ja się domyślam, co Roppi zrobi, bo jego umysł jest podobny do mojego, ale nie wiem, czy to to.
    No i... Nuko-chan, nie mów mi, że wzięłaś moje słowa na poważnie? O.o i tak bym zamieściła rozdział dzisiaj, specjalnie dla Ciebie i Hachi-san. :)
    Ja ne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hhuhuhu~!! Już idę czytać~!! *o* Czuję się taka zaszczycona, komentując posty na własnej stronie :)
      Hhuhuhu~!! Cieszę się, ze ci się spodobało. :) Czuję się zaszczycona...ale ne, Neko-san...co ty byś zrobiła? .-.
      Postaram się dodać kolejny rozdział jutro...mam nadzieję...ale mama chce mnie zmusić do pójścia do kościoła !na 17:00! o.o Toż to skandal jest... ;-;
      I tak...wzięłam twoje słowa na poważnie ;-; jak siebie rozpieszczać to innych też x3
      Pozdrawiam i weny rzyczę :*

      Usuń
    2. Co bym zrobiła...? Ahahaha, nie chcesz wiedzieć ;) No, w każdym razie ja czekam na rozdział. I jutro też muszę iść, na 18:00, bo dawno nie byłam... ale nwm czy pójdę. :D
      Ja ne~!

      Usuń
    3. Neko-san, jeśli chcesz mogę pożyczyć Ci Rina *podsuwa zdezorientowanego Rina i szczerzy się głupkowato* bo znając Shizu i Ize to zaczną sie bić między sobą zamiast napaść na Nuko-san~! ^^ Tak więc kochana Hachi zawsze służy pomocą xD
      Ja ne~

      Usuń
    4. Arigatou, Hachi-San! Jeny, od kiedy ja zasłużyłam na tytuł "san"?? O.o mów mi jak chcesz. ^^ chan, San, Man xd

      Usuń
    5. Tak szczerze to bardzo żadko używam "chan", zastępuje je raczej "kun" a z racji tego że, mam do Neko-san i Nuko-san duży szacunek i w pewnym seńsie nie znam Was używam "san". Jakoś tak to określenie wydało mi się najbardziej odpowiednie X3
      Ja ne~

      Usuń
  3. Podoba mi się spojrzenie na to wszystko Tsukiego. Ja niestety potrafię tylko jako Roppi pisać, takie pisarskie emo ze mnie :P
    "Po tych, jego, wszystkich próbach samobójczych, boję się go zostawić, choć na chwilę, samego. Boję się, że wyjdę kiedyś z domu, a po powrocie nie znajdę tu jego, a jego martwe ciało." to trochę bez sensu :o skoro Roppi ma Tsukiego, to dlaczego wciąż usiłuje się zabić? Niby trochę go rozumiem ale mimo wszystko...skoro tsuki się tak stara...
    "Kojarzą mi się trochę z różami i nocą, jednak on twierdzi, że w jego mniemaniu, symbolizują krew, piekło i cierpienie. Muszę przyznać, że czasami, jego słowa mnie przerażają." haha Roppi ty potworku mały ;3
    "Roppi ma naprawdę ładny uśmiech, tylko żałuje, że uśmiecha się tak rzadko." o ironio, przeczytałam to kiedy w tle miałam właśnie uśmiech roppiego xD btw fajna mozaika :P
    "Gdybym tylko wiedział, co oznacza ten niepokój." to zabrzmiało creepy ;-; co się tu szykuje? ;-;

    A tak wgl to jestem tu nowa, helooł!~ fajny blogasek macie ~ (zwłaszcza lecę na Tsuki x Roppi :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, ze rozdział ci się spodobał. Właściwie to moje pierwsze Roppi x Tsuki, jakie w życiu napisałem...oke (xd)
      Tak...moje pisanie jest bez sensu. ;-;
      O ironio. Mozaika ~ Izu miszcz painta~
      Witaj nowy człowieku *o*
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Mówiłam jakiś czas temu, że się zabiorę za to opko :3 Pewnie nie pamiętasz ;-;
    No fienc, jestem po pierwszym rozdziale i ojejku, dlaczego Tsuki jest taką ciapą x3 Jąka się i jąka truskawka jedna czerwona jak cała kobiałka. To słodkie~ W ogóle to on takie ma piękne przemyślenia, na tyle rzeczy zwraca uwagę i je analizuje. Fajnie tak, lubię zwłaszcza ze stony Tsukiego. On robi to tak odkrywczo.
    Roppi... oj kochana, jemu to chyba się przykro zrobiło z jakiegoś powodu i coś się kroi... zwłaszcza, że Tsuki nie mógł zasnąć z niepokoju :c
    Swoją drogą Roppi tak dużo się uśmiechał i uśmiechał... a potem nagle urwał rozmowę i miałam wrażenie, że oczka ma smutno zamulone ;^; (Tak, moja wyobraźnia daje dramatyczne dostawki xd)
    Ciekawe jak to będzie się działo dalej~
    Wiem, że to pierwsze opko z alterami, ale wyszło naprawdę fajnie (w każdyn razie o niebo lepiej niż mój ostatni niewypał ;-;)
    Wrócę do niego niedługo~ a teraz idę spać Oyassu~
    (Rano wstawiam kom lol, sen mnie ściąga)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście sama nie wiem, co mam myśleć na temat tego opka, no ale cóż...jeśli komuś sie podoba to już pół biedy XD
      Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że rozdziały pisane z perspektywy Tsukiego wyszły mi lepiej, niż te z perspektywy Roppiego. Wgl przepraszam, że odpowiadam na komentarz dopiero teraz, ale wczoraj wróciłam z wakacji i nie miałam na nic siły (y) tag bardzo półtoragodzinna podrusz.. ;-;
      Dziękuję za twój komentarz i Pozdrawiam..

      Ps. Pamiętam, że mi pisałaś, że musisz sie za nie zabrać. XD Asz takiej sklerozy jeszcze nie mam ;-;

      Usuń