poniedziałek, 4 stycznia 2016

Drrr!! Shizaya "Za swoje czyny trzeba ponosić konsekwencje" Rozdział 14

I oto nadszedł. Kolejny rozdział XD Nic specjalnego się w nim raczej nie dzieje (jak w każdym) no, ale cóż...po prostu nie umiem nic planować. ;w; Tag bardzo pisanie na spontana. Buu~

W ogóle mamy nowy rok, a ja nie składałam wam jeszcze życzeń.. Tak, więc Szczęśliwego Nowego Roku Misie~

Etto...Chyba nie mam nic więcej do powiedzenia. *myśli* Nope..raczej nic..
Zapraszam~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział 14

Shizuo:
Jak się można łatwo domyślać, pchła od kilku dni zajmuje miejsce w moim domu i zatruwa powietrze, którym oddycham. Nie, żeby jakoś mi to specjalnie przeszkadzało. Przynajmniej gotuje mi obiady i nie jem ciągle na mieście. Poza tym takie domowe jedzenie, z jakiegoś powodu smakuje o wiele lepiej. Niestety...wszystko ma swoje plusy i minusy. Mimo, że kleszcz zajmuje się gotowaniem itp. ~ jak to on stwierdził: "aby mi wynagrodzić chwilowe zatrzymanie się w moim domu" ~ nadal nie zmienia to faktu, że czasami mam ochotę wyrzucić go przez okno. I właśnie teraz jest to "czasami".
- Shiiiizu-chaaan~ No nie wgapiaj się w ten telewizor jak ciele w malowane wrota, kiedy masz gościa pod swoim dachem. - wyjęczał mi nad uchem, szturchając mnie w ramię. No proszę...moje ramię już mu się znudziło, więc wziął się za tykanie mnie palcem w policzek.
- Idź do diabła i nie wracaj. - warknąłem przez zaciśnięte zęby i postawiłem sobie za nowy cel: "nie dać wyprowadzić się z równowagi", co w zaistniałej sytuacji jest wręcz heroicznym wyczynem z mojej strony. Ale czego się nie robi dla - bądź co bądź - dobrych obiadków.
- Okrutny~ - zrobił tę swoją udawaną-smutną minkę i próbował wzbudzić we mnie litość, czy może poczucie winy. Kto to może wiedzieć.. - Pojutrze idziesz do pracy i będę tu siedział całkiem sam. Mógłbyś mi to jakoś wynagrodzić amebo jedna. - odwrócił się do mnie plecami i udawał obrażonego. Racja. Dziś sobota, więc pojutrze naprawdę idę już do pracy. Kto wie, co pchła może, wtedy zrobić z moim mieszkaniem? Nikt nie odgadnie co też strzelić może mu do tego pustego łba.
- Tak właściwie, to ile jeszcze, masz zamiar okupywać moje mieszkanie? Wczoraj, nawet wepchnąłeś mi się do łóżka. Myślisz, że chcę spać z kimś takim, jak ty? Mógłbyś mnie czymś zarazić. - mamrotałem, niby to zniesmaczony, choć przyznam szczerze, że obecność pchły w moim łóżku jakoś nie specjalnie mi przeszkadzała. Świadczyć o tym może na przykład fakt, że nie zepchnąłem go z łóżka i nadal żyje.
- Szkoda, że nie pomyślałeś o tym, kiedy ściskałeś mnie w nocy tak, że nie mogłem oddychać. - przybrał ten swój kpiący uśmieszek i mimo, że - teoretycznie rzecz biorąc, jest ode mnie niższy - patrzył na mnie z wyższością. Ta mała, wredna pluskwa...Ugh.
- Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie. - wysyczałem przez zaciśnięte zęby i zacząłem się trochę wiercić na kanapie. "Nie chcę się za bardzo wkurzyć i przypadkiem zrobić mu krzywdy, więc po jaką cholerę specjalnie mnie prowokuje?" - spojrzałem na niego wzrokiem, który w normalnej sytuacji powinien go już dawno zabić, a on tylko jeszcze bardziej się do mnie wyszczerzył.
- Już ci powiedziałem. Będę z tobą mieszkał do czasu, aż nie poczuję się zupełnie zdrowy. W końcu to twoja wina, że jestem w takim stanie. Mógłbyś okazać trochę współczucia~ - podszedł do kanapy, na której aktualnie siedziałem i nie zwracając uwagi na stan do jakiego mnie doprowadził, usiadł sobie obok mnie. Popatrzyłem na niego jak na idiotę i odsunąłem na sam koniec kanapy. - Hahahaha~ Jesteś naprawdę zabawny Shizu-chan~ Teraz będziesz ode mnie uciekał? - znów się do mnie przysunął tak, że teraz nie miałem już żadnej drogi ucieczki. Wstałem i zmieniłem swoje miejsce, siadając na fotelu, jednak już chwilę potem kleszcz siedział na oparciu od fotela i opierał się o moje ramie. "Co to znowu za jakaś głupia zabawa?" - spojrzałem na niego katem oka. Uśmiecha się jak głupi, więc wszystko jest w porządku, więc co to za durne zachowanie?
- Możesz mi powiedzieć co ty robisz? - po raz setny tego dnia zgromiłem go wzrokiem i zacząłem wgapiać się w telewizor. To nie istotne, że Izaya go wyłączył i aktualnie oglądałem czarny ekran. Ważne, że nie patrzyłem na niego. To irytujące. Czuć się nieswojo we własnym domu.
- Nie sadziłem, że tak bardzo chcesz się mnie pozbyć Shizu-chan~ - zupełnie mnie zignorował, zajmując się wpatrywaniem w swoje nogi, którymi majtał do przodu i do tyłu. Do przodu i do tyłu. Do przo.. Przyłapałem się na patrzeniu na jego nogi. Cholera. "Co jest ze mną nie tak?" (Jesteś Shizu-chan'em *^* dp. Izu)
- No popatrz. Nawet ty się czasem mylisz. - podparłem brodę na ręce i znudzony oglądałem swój dywan. On też był od Kasuki. "Dlaczego wszystko co mam, dostałem od MŁODSZEGO brata?" - tym razem to ja go ignorowałem, co najwidoczniej mu się nie spodobało, bo pacnął mnie ręką w tył głowy. Jakim prawem jemu wolno, a mi nie? (Masz rację Shizu-chan~ To je czysty rasizm..Poleco hejty~ dp. Izu)
- Słuchaj mnie czasem Shizuś~ - skrzyżował ręce na piersi i nadął policzki, przez co od razu zachciało mi się śmiać czego nie omieszkałem zrobić. - Nie śmiej się~ Rozmawiamy właśnie o poważnych sprawach. Skup się choć trochę. - spojrzałem na niego, już uspokojony i westchnąłem cicho pod nosem.
- To co mówiłeś? - wywróciłem oczami, czekając na jego odpowiedź.
- Pytałem Shizu-chan~ Pytałem~ - no co za wredna pchła. Jakby nie mógł normalnie odpowiedzieć na moje pytanie. "Boże widzisz i tego nie plenisz."
- Dobrze. - wdech, wydech. - Więc o co pytałeś? - wymusiłem uśmiech, zaciskając ręce na oparciach fotela. Właściwie nie wiem, czym się tak zdenerwowałem. Menda zawsze uśmiecha się na ten swój wredny sposób i często zawraca mi głowę, kiedy chcę odpocząć, więc w tym wypadku - dochodzę do wniosku, że moje zdenerwowanie jest nieuzasadnione, albo może wręcz przeciwnie.
- Yare, yare, Shizu-chan~ Nie każ mi tego powtarzać. To jest dla mnie trauma. - przyłożył wierzch dłoni do czoła, niczym te wszystkie "damy w potrzebie" w bajkach i tym podobne. I znów wywracanie oczami. "Może stanie się to moim nowym hobby?" - Zastanawiałem się ostatnio dlaczego mnie pocałowałeś? - do rzeczywistości przywróciły mnie słowa bruneta, a kiedy w końcu je przetrawiłem i ich sens w końcu do mnie dotarł, zachłysnąłem się powietrzem i prawie spadłem z fotela. Cholera! Myślałem, że o tym zapomniał. "Nie panikuj Shizuo. To przecież nic takiego.. Bo całowanie wroga to całkiem normalna sprawa!" - prawdą jest natomiast, że sam nie mam bladego pojęcia dlaczego to zrobiłem. Może to po prostu jakiś odruch?
- Chciałem, więc cię pocałowałem. - wzruszyłem ramionami. - Większą zagadką w tym wszystkim jest to, dlaczego TY odpowiedziałeś na mój pocałunek? - spróbowałem jakoś z tego wybrnąć co wcale nie było łatwe. Na dodatek, kleszcz ani trochę mi tego nie ułatwiał. "Jeden krótki pocałunek, a tyle zamieszania."
- Zapytałem pierwszy, a twoja odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje. Mam rozumieć, że ci się podobam i chciałeś od tak sobie mnie pocałować, a może nawet robić inne "rzeczy"~?? Shizu-chan ty zbereźniku.. O czym ty myślisz~ - roześmiał się tak, że jeszcze chwila i to on spadłby z fotela.
- Nie, nie podobasz mi się. Nie, nie chcę robić z tobą "tych rzeczy". I nie jestem zbereźnikiem. Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Zwykły ludzki odruch. - spojrzałem za okno. "Będzie padać."
- Ahahahaha~ Shizu-chan, ale ty nie jesteś człowiekiem. Jesteś moim Potworkiem. - tę błogą ciszę przerwał nie kto inny jak kleszcz. Znudzony, łaskawie odwróciłem głowę w jego stronę.
- Twoim? I to ja tu jestem zakochany? - prychnąłem pod nosem i zmieniłem pozycję na fotelu, gdyż ręka już mi zdrętwiała.
- Więc twierdzisz Shizu-chan, że nie wiesz dlaczego mnie pocałowałeś? - przekrzywił głowę, a jego twarz znajdowała się teraz niebezpiecznie blisko mojej. - Więc to sprawdźmy. - w tym momencie mój mózg zarejestrował tylko jedną rzecz. Menda właśnie mnie pocałowała.

Izaya:
Dziś Potworek musiał wstać lewą nogą, gdyż przez cały dzień bez problemu udawało mi się go zdenerwować, co ostatnio przychodziło mi z wielkim trudem. Najwidoczniej Shizu-chan zaczął się już przyzwyczajać do mojej obecności w swoim domu, a to nie dobrze~
Przyznam, że z początku planowałem wepchnąć się Shizusiowi do łóżka, tylko po to, żeby go zdenerwować, ale kiedy to nic nie dało, a wręcz przeciwnie ~ potem Shizu-chan zaczął się do mnie tulić jak do jakiejś pluszowej maskotki ~ doszedłem do wniosku, że takie spanie z tą bestią w jednym łóżku jest dość przyjemne. Nie dość, że jego łóżko jest miękkie i wygodnie, to na dodatek wiecznie zmarzniętemu mnie, w końcu było ciepło w czasie spania. Shizuś jest jak taki przenośny kaloryferek~
Co nie zmienia faktu, że on mnie wcale nie słucha...
- Pytałem Shizu-chan~ Pytałem~ - na moich ustach wykwitł perfidny uśmiech, kiedy żyłka na czole Potworka po raz kolejny do mnie pomachała. "Widzisz Shizu-chan? Ona mnie lubi~" 
- Dobrze. - chwila przerwy. - Więc o co pytałeś? - ahahaha~ Dawno nie miałem takiej ochoty, żeby wybuchnąć śmiechem. Starania Shizu-chan'a, żeby przypadkiem nie wybuchnąć są takie zabawne, a wręcz komiczne. I mimo tego wymuszone uśmiechu, żyłka dalej do mnie machała.
- Yare, yare, Shizu-chan~ Nie każ mi tego powtarzać. To jest dla mnie trauma. - teatralnie przyłożyłem do czoła wierzch dłoni, udając zdruzgotanego moimi przemyśleniami. - Zastanawiałem się ostatnio dlaczego mnie pocałowałeś? - pięć sekund. Dziesięć. Piętnaście. Pół minuty.. "Wiedziałem, że nie będzie wiedział co powiedzieć. Przecież to ameba~" - zaśmiałem się pod nosem i znów w niego wpatrzyłem. 
- Chciałem, więc cię pocałowałem. - taki obojętny. "Ranisz mnie Shizuś." - Większą zagadką w tym wszystkim jest to, dlaczego TY odpowiedziałeś na mój pocałunek? - przyznam, że takiego obrotu spraw się nie spodziewałem. No, ale to przecież oczywiste. W końcu rozmawiam z Shizu-chan'em, a Shizu-chan to...Shizu-chan. Dokładnie tak.
- Zapytałem pierwszy, a twoja odpowiedź mnie nie satysfakcjonuje. Mam rozumieć, że ci się podobam i chciałeś od tak sobie mnie pocałować, a może nawet robić inne "rzeczy"~?? Shizu-chan ty zbereźniku.. O czym ty myślisz~ - naprawdę myślał, że dam za wygraną? "Nie ma mowy. To ja będę górą." - roześmiałem się tak głośno, że kiedy wziąłem wdech rozbolał mnie brzuch i prawie spadłbym z fotela, na którym obaj siedzieliśmy. Oczywiście, gdybym nie był sobą.
- Nie, nie podobasz mi się. Nie, nie chcę robić z tobą "tych rzeczy". I nie jestem zbereźnikiem. Nie wiem dlaczego to zrobiłem. Zwykły ludzki odruch. - "ludzki odruch"? "Ty siebie słyszysz Potworku?? To nie jest "zwykły ludzki odruch"~" No, ale skoro tak uważa..
- Ahahahaha~ Shizu-chan, ale ty nie jesteś człowiekiem. Jesteś moim Potworkiem. - wykrzyknąłem, wyrzucając ręce w powietrze i robiąc minę, jakby była to najbardziej oczywista rzecz na świecie. 
- Twoim? I to ja tu jestem zakochany? - ta rozmowa i ignorancja blondyna powoli zaczyna mnie irytować. Co on sobie wyobraża tak mnie traktując. "Wydaje ci się, że tak łatwo się mnie pozbędziesz??" 
- Więc twierdzisz Shizu-chan, że nie wiesz dlaczego mnie pocałowałeś? - przekrzywiłem głowę lekko w bok i przybliżyłem swoją twarz do jego. "Zobaczmy, wiec co powiesz na to~" - Więc to sprawdźmy. - w tym momencie moją głowę zaprzątała tylko jedna myśl. Właśnie pocałowałem Potworka.

8 komentarzy:

  1. O fuk! To ja wstąpie po 23.30 xdd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i jestem ~
      Izu - niiiiiiiiiiiiiiiii Gratuluję wstawienia opka *^* i rownież składam życzenia chociaż u mnie na blogu już wszystkim życzyłam ale ciiiii xd do rzeczy!
      Nawet jak uważasz, że nic się w tym rozdziale nie działo, to ja myśle na odwrót xd Kocham ich przekomarzanie się w domku ♥♥♥!!!
      Przemyślenia Shizusia w twoich opowiadaniach wygrywają x"D Je też kocham.
      Albo te zachowania!
      " nadal nie zmienia to faktu, że czasami mam ochotę wyrzucić go przez okno. I właśnie teraz jest to "czasami". " - no i proszę, profeska!
      "No proszę...moje ramię już mu się znudziło, więc wziął się za tykanie mnie palcem w policzek. " - a to było przesłodkie *^*

      No. Ale.... JAK MOGŁAŚ W TAKIM MOMENCIE ;-;?
      Skrobiesz następny rozdział! I to już xd
      Czekam niecierpliwie, chcę znać ciąg dalszy, reakcje Shizusia!
      Weny Skarbie~

      Usuń
    2. Dziękuję gratulacji za wstawienie rozdziału - też jestem z siebie dumna~
      Arigatou za komentarz i Pozdrawiam~

      Usuń
  2. Kieeeeedy następny rozdział?? ;33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy zostanie napisany x33 Cieszę się, że ktoś na to czeka~

      Usuń
  3. Hej! Też tu jestem i zaglądam prawie codziennie czekając na następne rozdziały(≧∇≦)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się z tego powodu cieszę i dziękuję, że do nas zaglądasz..
      Również pozdrawiam <3

      Usuń
  4. Wracam na stare śmieci i co ja widzę? Całusy się tu dziejo o0o
    Pozdrawiam i weny ~

    OdpowiedzUsuń