Uuuu *O* Pechowa trzynastka ;w; Może powinnam zrobić rozdział 13.5 XD Wtedy to nie będzie jusz pechowe c'nie? Yeeeeey~ Jestę taka sposzczegawcza :3 Co nie zmienia fakt, że i tak pozostanie to pechowym rozdziałem, bo nie wstawię połówki do numerka roździau~
Bez dalszego owijania w bawełnę.. Jeśli coś mi się jeszcze przypomni napiszę na dole~
Zapraszam~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział 13
Celty:
Od Shinry dowiedziałam się o zwolnieniu Izayi, co oznaczało, że przez jakiś czas nie będę musiała niczego dla niego dostarczać. Z początku nie miałam zamiaru tego robić, ale moje zmartwienia zwyciężyły i mimo, że nadal bardzo go nie lubię postanowiłam odwiedzić Izayę. "Skoro ma zwolnienie zapewne siedzi w domu." - tak mi się przynajmniej wydawało. Siedziałam właśnie na kanapie, kiedy Shinra wszedł do mieszkania. Od razu wyciągnęłam moje PDA ~ które gwoli ścisłości dostałam, kiedyś od Shinry - jest dla mnie naprawdę ważne ~ i szybko wystukałam wiadomość tak, że kiedy tylko przekroczył próg salonu, od razu podstawiłam mu ją pod nos.
[Shinra? Nie wiesz dlaczego Izayi nie ma w domu? Czy nie miał przypadkiem zwolnienia, na jakiś czas?] - zamrugał kilka razy, najwidoczniej czytając wiadomość po raz drugi. Też pewnie się zdziwił.
- Skąd wiesz, że go nie ma? - uśmiechnął się delikatnie, zupełnie bagatelizując sprawę i odłożył torbę na stół, siadając na krześle. - Co dziś na obiad?
[Shinra, przestań żartować! To poważna sprawa. Byłam dzisiaj u niego i nikt mi nie otworzył. Poza tym mieszkanie było zamknięte.] - po raz kolejny podstawiłam mu urządzenie pod sam nos, więc musiał odchylić głowę w tył, żeby w ogóle móc odczytać wiadomość. [Co jeśli coś mu się stało? Sam wiesz, że jako Informator ma naprawdę wielu wrogów.] - dalej panikowałam, a on spokojnie czytał wszystko co napisałam. Jego zachowanie, czasami naprawdę mnie przeraża. Tak samo jak kosmici, czy drogówka.
- Spokojnie. Może po prostu gdzieś wyszedł? - no tak. O tym nie pomyślałam.
[A jak się po tym wszystkim czuje Shizuo?] - zakłopotana zmieniłam temat, choć sądzę, że i tak bez problemu udało mu się zauważyć, że w pokoju zrobiło się praktycznie czarno. Zawsze, kiedy się denerwuje wytwarzam o wiele więcej cienia. Na pewno o tym pamięta.
- Zadziwiająco dobrze. Wydaje mi się, nawet że może w końcu uda im się dogadać. - mój ~ teraz już ~ narzeczony zrobił się, nagle strasznie podekscytowany. Sama też bym się cieszyła, gdyby ci dwaj w końcu zakopali swój topór wojenny, ale za dobrze ich znam, żeby w to uwierzyć. Nawet, jeśli chwilowo jest spokój, niedługo Izaya znów coś odwali, czym wkurzy Shizuo i po rozejmie.
[Wierzysz w to?] - trochę spokojniejsza usiadłam naprzeciwko niego i postukałam paznokciem o stół, żeby sprowadzić go na ziemię. Kiedy odczytał wiadomość, wzruszył tylko ramionami i oparł głowę na dłoni, wpatrując się we mnie tym swoim dziwnym wzrokiem. I znów poczułam się zażenowana. [Co chciałbyś zjeść na obiad?] - poderwałam się z miejsca i ruszyłam do kuchni.
- Zdam się na moją narzeczoną. - zaśmiał się, a ja rzuciłam w niego szmatką. Dobrze, że nie potrzebuję oczu, żeby widzieć, bo w tym momencie i tak nic bym nie dostrzegła.
Shinra:
Mimo całej tej lekceważącej postawy, szczerza zaciekawiłem się zniknięciem Izayi. Powiedział przecież, że w najbliższym czasie nie ma zamiaru ruszać się z domu. Sądziłem, więc że przez conajmniej tydzień nie wystawi nosa za drzwi, swojego mieszkania.
[A jak się po tym wszystkim czuje Shizuo?] - ach ta moja Celty. Martwi się o wszystkich, tylko nie o samą siebie. Właściwie. Sam od niedawna, dość często zastanawiam się nad jego zachowaniem. Udało mu się wytrzymać tydzień w towarzystwie przytomnego Izayi i nikomu nic się nie stało. Dość ciekawe.
- Zadziwiająco dobrze. Wydaje mi się, nawet że może w końcu uda im się dogadać. - nakręciłem się, może trochę za bardzo, ale podoba mi się wizja braku ich bijatyk. Nie musiałbym ciągle opatrywać ich ran i miałbym więcej czasu dla mojej ukochanej Celty.
[Wierzysz w to?] - po przeczytaniu wiadomości, wzruszyłem tylko ramionami. "Dlaczego ona ciągle zawraca sobie głowę tamtą dwójką? Ja jestem tutaj i powinna myśleć tylko o mnie." - zaśmiałem się w duchu na tę myśl. Ułożyłem twarz na dłoni i zacząłem się jej przypatrywać, przez co widocznie poczuła się zmieszana. I jak ja mam jej nie kochać? [Co chciałbyś zjeść na obiad?] - zmieniła temat, szybko podnosząc się z miejsca i od razu podeszła do lodówki.
- Zdam się na moją narzeczoną. - posłałem się szeroki, promienny uśmiech, przy okazji cicho chichocząc, na co oberwałem szmatką do wycierania rąk. Ach! Uwielbiam sprawiać, że robi się zażenowana. Jest wtedy taka urocza. Popatrzyłem na zegarek i cicho westchnąłem. - Muszę wypełnić papierkową robotę. - wyjaśniłem zabierając torbę ze stołu. - Zawołaj mnie jak obiad będzie gotowy. - dodałem i chwilę potem siedziałem już w swoim gabinecie. "Dalej nie mogę uwierzyć, że naprawdę przyjęła moje oświadczyny."
Izaya:
- Ne, Shizu-chan~!! Obiad jest gotowy. - krzyknąłem tak, żeby Potworek usłyszał, a sam zasiadłem do stołu ze swoją porcją. Szczerze powiedziawszy, dla tego pierwotniaka to będzie raczej śniadanie. Blondyn zaspany wkroczył do kuchni, przecierając oczy piąstkami ~ "Jak małe dziecko" ~ i ziewając przy okazji.
- Nie musisz tak krzyczeć. - westchnął i usiadł ciężko czy raczej klapnął na krzesło naprzeciwko, zabierając się za swój ryż z sosem. No co? Jak szaleć to na całego~
- Shizu-chan, nie przyzwyczajaj się lepiej do takiego wylegiwania, bo z tego co wiem od poniedziałku znów idziesz do pracy~ Prawda? - uśmiechnąłem się szeroko, przyglądając się jak Potworek niezdarnie - nadal trochę zaspany - próbuje nabrać ryż pałeczkami.
- Spokojnie. I bez twojej pomocy dawałem sobie radę. - warknął cicho, napychając sobie buzię. - Poza tym, jak długo masz zamiar u mnie mieszkać i zatruwać powietrze w MOIM domu. - zaakcentował przedostatnie słowo, a ja zachichotałem cicho pod nosem.
- Już ci mówiłem Shizuś~ Mam zamiar mieszkać u ciebie dopóki nie wrócę do formy. - upiłem łyk kawy, nie odwracając od niego wzroku. - Eh. Z tobą to jak z dzieckiem. Cały się ubrudziłeś~ - przetarłem kciukiem jego twarz z ryżu, a on spojrzał na mnie jak na stworzenie z innego świata. Okrutny~ Przecież tylko wyczyściłem mu twarz. Nie może chodzić brudny, jak jakieś niemowlę.
- A-A tak. Dzięki. - mruknął pod nosem przenosząc wzrok na swój talerz. W sumie..dopiero teraz dotarło do mnie co zrobiłem. "Właśnie głaskałem mojego Potworka po policzku. Boże święty."
- Skończ szybko i odstaw talerz do zlewu. Potem pozmywam. - wyszczerzyłem do niego zęby i zabierając ze stołu kubek z letnią już kawą, wyszedłem do salonu. "Może i mam zwolnienie, ale nie zaszkodzi poszukać jakichś informacji. Będę je miał na zapas." - akurat w tym momencie do salonu wszedł również blondyn.
- Skończ szybko i odstaw talerz do zlewu. Potem pozmywam. - wyszczerzyłem do niego zęby i zabierając ze stołu kubek z letnią już kawą, wyszedłem do salonu. "Może i mam zwolnienie, ale nie zaszkodzi poszukać jakichś informacji. Będę je miał na zapas." - akurat w tym momencie do salonu wszedł również blondyn.
- Ne, Shizu-chan~ Nie mógłbyś skoczyć do mnie i przynieść mi tu mojego laptopa? - zrobiłem błagalne psie oczka, a on tylko zgromił mnie wzrokiem.
- Nie ma mowy. Nie wystarczająco na mnie żerujesz? - fuknął pod nosem, włączając telewizor. - Jak chcesz szukać tych swoich informacji to sam sobie skołuj laptopa i najlepiej rób to poza moim domem. Nie lubię twojej pracy. - zaakcentował ostatnie zdanie, a ja zrobiłem obrażoną minę i tak samo jak on wlepiłem oczy w telewizor. Shizuś oczywiście nie mógł siedzieć spokojnie i oglądać jednej rzeczy. Bo po co.. Przeskakiwał z kanału na kanał tak, że już chyba piąty raz zaczynał od początku.
- Dlaczego nie lubisz mojej pracy? - zagadnąłem zgadując, że i tak nic konkretnego nie obejrzę, dopóki będzie w takim nastoju, w jakim jest teraz.
- To okropne. Wpieprzasz się w czyjeś życie i wykradasz wszystkie jego sekrety. Istnieje coś takiego jak prywatność, wiesz? - warknął przez zaciśnięte zęby, a ja tylko się zaśmiałem.
- Shizu-chan, Shizu-chan, Shizu-chan.. Na tym polega praca Informatora. Nic na to nie poradzę. To mój sposób na zarabianie pieniędzy. - kto by pomyślał, że jeszcze niedawno biegaliśmy po ulicach Ikebukuro goniąc za sobą i krzycząc, że się nawzajem pozabijamy, a teraz siedzę w salonie ze swoim największym wrogiem, w dodatku w jego własnym mieszkaniu i urządzam sobie z nim pogawędkę na temat mojej pracy. "Zawsze wiedziałem, że cuda się zdarzają."
- Mógłbyś to robić w jakiś normalny, uczciwy sposób. - w końcu przestał bawić się pilotem i zwrócił się bezpośrednio do mnie. - Na świecie jest wiele innych zawodów.
- Shizu-chan zrozum w końcu, że robię to, bo to lubię. I takie twoje bzdurne gadanie, nie zmieni ani mnie, ani tego co robię. - roześmiałem się na cały głos, kiedy Potworek pokręcił głową - prawdopodobnie z dezaprobatą. - Nawet nie próbuj mnie zmieniać Shizu-chan~
- Nie miałem takiego zamiaru. - popatrzyłem na niego zaskoczony, a moje zdziwienie jeszcze bardziej się pogłębiło, kiedy zobaczyłem satysfakcję na jego twarzy. - Czy to nie ty powiedziałeś, że "ludzie słyszą to, co chcą usłyszeć"? W takim razie mam rozumieć, że chcesz aby cię zmienił? - zamrugałem kilka razy, nie nadążając nad tokiem jego dedukcji.
- Hahahahaha~ O czym ty mówisz, Shizu-chan~? - złapałem się za brzuch i zacząłem zwijać ze śmiechu na fotelu. Dobrze, że się nie przewrócił.
- Sam nie wiem. Zapomnij o tym. - na nowo wlepił oczy w ekran telefonu, a ja zrezygnowany zrobiłem to samo. No i nici z naszej miłej pogawędki.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I oto jest kolejny rozdział. *O* Żaaal~ Jeszcze nigdy nie pisałam tak szybko rozdziałów. De fak?!
Poza tym...Ogłaszam wszem i wobec..że wakacje się skończyły ;w;
A tak wgl to witam nowych Misiuff~ OwO
Poza tym...Ogłaszam wszem i wobec..że wakacje się skończyły ;w;
A tak wgl to witam nowych Misiuff~ OwO
Pozdrawiam~
O matko... Weź mi wytłumacz jak to się stało, że na oko patrząc gdzieś z 3 tygodnie temu nie zauważyłam postu? ;-;
OdpowiedzUsuńTak samo jak i reszta widze...
Trudno, nadrobić nadrobiłam! Rozdział... nie wiem co czuć, bo nie wiem czy dążysz do zamknięcia akcji, czy właśnie ją rozwiniesz~ .w.
Notka super, zawsze gdy czytam to opko uśmieszek gości na mojej twarzy ♥
Teraz, jako że dawno mnie nie było i jestem oczarowana niektórymi fragmentami... okaże swoje emocje x3
"Zdam się na moją narzeczoną. - zaśmiał się, a ja rzuciłam w niego szmatką." - Celty, Celty, Celty~ zawsze taka wstydliwa .3.
" Nie musiałbym ciągle opatrywać ich ran i miałbym więcej czasu dla mojej ukochanej Celty." - Shinrze zawsze tylko jedno w głowie :3 Rabu rabuuuuu~!!!
"Dlaczego ona ciągle zawraca sobie głowę tamtą dwójką? Ja jestem tutaj i powinna myśleć tylko o mnie." - zaśmiałem się w duchu na tę myśl." - To także takie słodkie i urocze doktorku~
"- Eh. Z tobą to jak z dzieckiem. Cały się ubrudziłeś~ - przetarłem kciukiem jego twarz z ryżu, a on spojrzał na mnie jak na stworzenie z innego świata. Okrutny~ Przecież tylko wyczyściłem mu twarz. Nie może chodzi brudny, jak jakieś niemowlę." - Omg omg omg omg Izuuuuuuuuuś *0*
"Właśnie głaskałem mojego Potworka po policzku. Boże święty." - Hihi Wielki Informatorku, żeby tak się zapomnieć~? ♥♥♥
A to rozwaliło mnie~!!! Mój mózg x3
"- Zawołaj mnie jak obiad będzie gotowy. - dodałem i chwilę potem siedziałem już w swoim gabinecie. "Dalej nie mogę uwierzyć, że naprawdę przyjęła moje oświadczyny."
- Shizu-chan, nie przyzwyczajaj się lepiej do takiego wylegiwania, bo z tego co wiem od poniedziałku znów idziesz do pracy~ Prawda? - uśmiechnąłem się szeroko, przyglądając się jak Potworek niezdarnie - nadal trochę zaspany - próbuje nabrać ryż pałeczkami." - hahahah jakie połączenie~ ♡♡♡♡
No Izu-ni dobra robota! Nie przejmuj się, może ludzie nie mają czasu ;^; Pisz pisz ja czytam~
Weny~! Yuu - Inaba w nowym wcieleniu c:
IIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIInaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaabaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa-saaaaaaaaaaaaaaaaaaaaan~!! ;w; *wzruszona łka w koncie* Tag bardzo poprawiłaś mi teraz humor ;w; Ludzie mnie nie kofajom, ale Inaba-san nigdy mnie nie zostawi *tula poduszke, jakby to była Inaba-san* Cieszę się z tego komentarza jak idiota OwO Ale to nic.. Warto sie tag cieszyć :********
UsuńNie, nie..akcja się dopiero rozkrenca *pervers uśmiech* Choć pewnie niedługo skończę to opo, bo się czuję jakbym pisała to na siłę :/ Noooo dobra..koniec mojego piepszenia od rzeczy :*
Pozdrawiam i dziękuję za komentarz
Powinnaś dodać trochę więcej opcji do tych "reakcji" pod każdym rozdziałem. Z pozytywnych masz do wyboru "urocze" lub "śmieszne", mogłabyś dodać "takie sobie" " za krótkie" "dobre" "świetne" No nwm to tylko propozycje z których możesz wybierać, rzecz w tym, że jeżeli podoba ci się rozdział a nie jest śmieszny to musisz kliknąć urocze, nawet jeżeli załóżmy niie było w nim żadnej uroczej sceny. xD To tylko takie poboczne myśli. Ogólnie rozdział BARDZO KRÓTKI i tak jak wcześniej powiedziałam nie będę go jakoś specjalnie komentować. Żałuje, że to ostatni na ten moment rozdzialik i będzie trzeba teraz czekać na kolejne. Ale nie poddaje się! No i proszę bardzo. Kiedy tylko pchła wyszła z łazienki, okazało się, że jest na mnie obrażona nie wiadomo za co. Podobał mi się fragment, gdy Shizu-chan zgasił Ize-ize jego własną bronią Veny ~Sasha-chan
OdpowiedzUsuńAhh i jeszcze jedno... bo widzisz akcja rozgrywa się baaaardzo powoli. W gruncie rzeczy mamy tutaj trzynasty rozdział, a nasze potworki są w niemal takich samych relacjach jak na początku. Ja rozumiem, że od nienawiści do miłości długa droga , no ale ale ale no.... jednak już trzynastka za sobą a nie było jeszcze niczego pikantnego... czekam na to ^.^
Usuń